Work-spaces
niedziela, 28 maj 2006, w kategoriach: Getting Things Done, Lifehacks
Miejsce, w którym pracujemy ma olbrzymie znaczenie dla naszej produktywności. Spędzamy nim sporą cześć naszego życia, szczególnie jeśli jest to jednocześnie nasze mieszkanie, tak jak nie przymierzając w moim przypadku. Niewłaściwa organizacja przestrzeni może więc wpływać na wszelkie obszary naszej egzystencji - łącznie ze zdrowiem i samopoczuciem. Dlatego warto podejść do tematu z podstawową wiedzą i uprzednim pomyślunkiem, a nie pracować byle gdzie i w konsekwencji bardzo często byle jak.
Pierwsze zetknięcie się z GTD było dla mnie w tym względzie prawdziwą rewolucją - zawsze byłem typem bałaganiarza i to raczej “hardkorowego”… Tymczasem odkąd w styczniu ubiegłego roku przeczytałem książke Allena i zacząłem interesować się bliżej tematem, w moim pokoju panował zawsze, szczególnie w porównaniu z przeszłością, względny porządek.
Czas jednak płynie sobie cały czas nieubłaganie, a zbytnia stałość zabija kreatywność. W związku z tym dość spontanicznie pewnego dnia zabrałem się za małą (no, może nie aż taką znowu małą) rewolucję w pokoju. Zainspirowało mnie kilka artykułów na jakie ostatnio się na tknąłem na ten i zbliżone tematy. Nazbierało mi się też trochę właśnych mini-lifehacków w tym względzie.
Trudno nie poczuć odrobniki zazdrości jak się popatrzy na to, jak pracują ludzie mający odpowiednie ilości gotówki, zwłaszcza na zachodzie. Na początek proponuje odpowiedni tag na Flickr. Witamy w krainie stacji roboczych z dwoma dwudziestocalowymi monitorami LCD Della, z 30″ Cinema Displayami Apple, z komputerami tegoże które w Polsce potrafią kosztować po 10000 pln, z meblami z Ikei… Podobne klimaty mamy w konkursie Lifehackera.
Tylko, że nie każdy musi mieć ochotę na danie się “ometkować” kilku globalnym korporacjom, co trafnie oddali chłopaki tu. Często też więcej w tych “biurkach” widać włożonych dolarów niż własnych pomysłów.
Tak czy siak, wyłoniło mi się z tego wszystkiego kilka ciekawych przynajmniej dla mnie idei/porad:
- Drzwi z przodu. Znana, stara zasada organizacji wnętrz, na którą można natknąć się m. in. studiując Feng Shui, każe umieścić główne biurko / stół tak, żeby twarz mieć skierowaną w stronę drzwi, a za plecami najlepiej ścianę (względnie “poprzedzoną” jakimś regałem, jak w moim przypadku). Siedzenie w innej pozycji, szczególnie z plecami “odsłoniętymi” w stronę drzwi tworzy ponoć podświadome poczucie zagrożenia rozpraszając i pogarszając samopoczucie. To trochę jak z wojskiem - dowódca kieruje wojskiem z tyłu, szczelnie zasłoniony ze wszelkich stron przez wojsko, stąd chyba Steve Pavlina nazywa to “pozycją dowodzenia”. Mniejsza jednak o teorie - zrobiłem przemeblowanie uwzględniając tą koncepcje, a rozmiar zmian mnie poraził. Mimo że nie wydałem ani złotówki na nic, wnętrze pomieszczenia w którym pracuje odmieniło się totalnie, siedzi się tu teraz dużo przyjemniej, wszystko wygląda ładniej, od rodziny zebrałem komplementy itp. W zasadzie odniosłem wrażenie że te meble zostały skonstruowane żeby stać właśnie w tym i tylko w tym miejscu. A podchodziłem do tej sprawy dość sceptycznie…
- Najważniejsze rzeczy pod ręką. Przedmioty które są Ci potrzebne najczęściej miej zawsze na wierzchu i w pobliżu siebie. To w zasadzie oczywiste, ale często nie zdajemy sobie sprawy z własnego irracjonalnego zachowania (czy to tylko ja :> ?). Dlatego też dobrze jest mieć przynajmniej jedną szufladę w biurku, albo jakaś półeczke w zasięgu ręki. Do takich najważniejszych rzeczy należą z pewnością przybory piśmiennicze i jakieś karteczki / zeszyt do szybkiego przelewania pomysłów na papier, klucze, podstawowe dokumenty, telefon, ewentualnie leki o których braniu ktoś musi pamiętać w ciągu dnia… W eksperymentach z produktywnością (i nie tylko) przydaje się także kuchenny minutnik - łatwiej i skuteczniej zawrzeć z sobą kontrakt w rodzaju “pouczę się przez 30 minut”, starannie go egezkwując niż powiedzieć sobie “pouczę się trochę” i przestać po minutach pięciu…
- Jakkolwiek to zabrzmi, umieszczenie kosza na śmiecie w pokoju to przynajmniej dla takiego bałaganiarza jak ja jedyny sposób na utrzymanie porządku - jeśli mam lecieć z każdym śmietkiem np. do kuchni, to prędzej położe go na stole i zacznie się tworzyć tzw. “burdel”. A tak, utrzymanie porządku kosztuje mnie prawie taki sam wysiłek, jak zrobienie bałaganu.
- Dekoracje. Drobne, przyjemnie się kojarzące drobiazgi potrafią dodać pokojowi czy biurze odrobinę bardziej osobistego wydźwięku. Gołe ściany można przyozdobić jakimś dużym plakatem (do kupienia of kors w Internecie), jakimś kawałkiem kalendarza, fajnym obrazem, albo wszystkimi tymi rzeczami na raz.
- Ergonomia. To dziwne jak wiele osób pracuje szczególnie przed komputerem w skrajnie niekorzystnych warunkach. Światło odbijające się w ekranie monitorza, przedramiona zawieszone gdzieś w próżni podczas pisania, ekran ustawiony gdzieś z boku zamiast na środku stołu, odświeżanie ustawione na 60Hz… Mam nadzieje, że geekom nie muszę tłumaczyć takich rzeczy. W każdym razie warto też zadbać o wygodne krzesło, stół na tyle duży, żeby swobodnie oprzeć na nim ręce, a monitor ustawić tak, żeby jego górna krawędź znajdowała się kapkę poniżej wysokości oczu. Pokój trzeba regularnie wietrzyć, co godzinkę dobrze by było wstać, przeciągnąć się, przy okazji oczy sobie odpoczną.
- Oświetlenie. Światło ma gigantyczny wpływ na pracę naszego organizmu, z czego bardzo rzadko zdajemy sobie sprawę. Przede wszystkim, w dawnych czasach stanowiło ono naturalny regulator naszego cyklu dobowego, jednak wynalazek sztucznego oświetlenia wszystko zmienił. Pomocne w unikaniu problemów ze snem może być więc zainstalowanie dość poteżnego oświetlenia i włączanie go jak tylko zacznie się ściemniać, a przed snem szczelne zasłonienie żaluzji. Więcej na temat napsano w tej książce, szkoda że niedostępnej po Polsku. Udowodniono także naukowo, że ludzie mając do dyspozycji dwa pozatym jednakowe pokoje, z których jeden jest lepiej oświetlony - będą podświadomie chętniej przebywać właśnie w tym jaśniejszym.
Na początek, to tyle. Wciąż czuje się w tym temacie dość początkujący i mnóstwo rzeczy chciałbym jeszcze wypróbować. Wielu ludzi używa np. “stand-up desks”, czyli biurek przy których pracuje się na stojąco. Powodzenia w zmienianiu Waszych własnych otoczeń ;)
Dodaj do del.icio.us | Dodaj do wykop.pl
Komentarze ():
toms, 29 maj 2006, 2:05 am
Ogolnie w wiekszosci pokoi jest tak, że drzwi sa w scianie przeciwleglej do okna. Jak sie zastanowie to od kiedy pamietam zawsze siedzialem tylem do drzwi (mieszkalem w 5-6? miejscach), ale chyba wole to niz swiatlo z okna odbijajace sie w monitorze.
Przejrzalem fotki i dopiero teraz praca na stojąco wydaje sie ciekawym pomyslem. Szkoda ze nie bardzo jest jak spróbować (iTak..)
sztywny, 29 maj 2006, 3:05 pm
Chętnie umieściłbym zdjęcie, wtedy wszystko byłoby jaśniejsze, ale nie dorobiłem się niestety jeszcze cyfrówki. W każdym razie - w układzie mojego pokoju za plecami mam ścianę + regał, drzwi z przodu z lewej strony tak że otwierają się dokładnie na wprost mnie, a okno ze strony prawej. Tak więc nie mam ani odsłoniętych pleców, ani też nic mi się nie odbija w monitorze, co jest oczywiście katastrofalne - da się więc te dwie rzeczy pogodzić. Pozatym w monitorach LCD nic się chyba już nie odbija…
soomal, 3 czerwiec 2006, 2:06 pm
Chyba nie zrozumiałem akapitu ze światłem. Chodzi o to, że jak pracujemy ma być absolutnie jasno, a jak śpimy absolutnie ciemno?
sztywny, 3 czerwiec 2006, 2:06 pm
Zrozumiałeś całkiem dobrze :)
niedzielny post kontrolny at Imaginery.pl, 11 czerwiec 2006, 5:06 pm
[...] ządzone miejsce pracy. Patrząć na burdel jaki mam w pokoju to przykłady podawane przez Sztywnego wyglądają jak oazy spokoju…warto chociażby spojrzeć na work space [...]
dr_bonzo, 28 listopad 2006, 10:31 pm
Kuchenny minutnik — a szukalem takiego budzika ktory mozna ustawic na za X minut, a nie na konkretna godzine (co wymaga przeliczania czasu :D), na razie korzystam z komorki i jej budzikow.
Trzeci rok mieszkam z drzwiami przede mna — bardziej na tej samej scianie co monitor, ale za to 2-3 metry w lewo. Nie znosze posiadania drzwi za plecami (cale dziecinstwo :)).
Monitor — tylko prostopadle do okna (tzn. powierzchnie szklane), bo albo swiatlo sie w nim odbija, albo cie oslepia zza monitora.
Tutaj zdjecie
http://northslope.lap.pl/stuff/images/devStudio/pict6130.jpg
maly nielad artystyczny ale to szczegol :D Lawa po lewej przydaj sie na wszystko — zarcie, papiery, ksiazki itd. Z prawej ledwie widoczy piec — tez miejsce na ksiazki, papiery (wazne dokumenty :D)
Smietnik — papier w kulki i na lawe, co jakis czas wyrzucac. Inne odpadki do normalnego smietnika.
Czysty papier i pisadla pod reka